Jest weekend, sobota, niedziela, whatever!
Namiętnie wibruje Ci telefon na kuchennym blacie, wydając dźwiękowy HIT radiowy. Kumpela? Teściowa? Mama? Dzwonią ogłosić, że dzisiaj wpadną z wizytą. O której? Kurcze, za 2 godziny! Ale jak to? Dlaczego? Czym ich nakarmię? Panika! Siejesz zamęt, bo w lodówce tylko rażąca łuna światła, lodów brak, ciacha tym bardziej. Co zrobić? Co począć? Nie możesz przecież podać NIC, bo to wiocha na całego.