Jest weekend, sobota, niedziela, whatever!
Namiętnie wibruje Ci telefon na kuchennym blacie, wydając dźwiękowy HIT radiowy. Kumpela? Teściowa? Mama? Dzwonią ogłosić, że dzisiaj wpadną z wizytą. O której? Kurcze, za 2 godziny! Ale jak to? Dlaczego? Czym ich nakarmię? Panika! Siejesz zamęt, bo w lodówce tylko rażąca łuna światła, lodów brak, ciacha tym bardziej. Co zrobić? Co począć? Nie możesz przecież podać NIC, bo to wiocha na całego.
W każdym razie moja chora głowa tak myśli za każdym razem jak ktoś ma wpaść. Nie ważne czy na chwilę, po przysłowiowy cukier po sąsiedzku, czy na dłuższe ploty i 3 kawy/dzban herbaty.
Nie martw się! Przychodzę z pomocą ;)
Mam świetny przepis na mega pyszne muffiny. Zawsze ratują mi życie ;) Zawsze robią furorę i powodują wytrzeszcz oczu u gości. I nie, nie jest to wytrzeszcz od chorej tarczycy. Są po prostu takie dobre. Zrób, przekonaj się sama!
Nie potrzebujecie wielu składników. Stworzenie cukierniczej pychoty nie jest też skomplikowane, a półprodukty zawsze macie w zanadrzu.
Lista niezbędników:
2 szklanki mąki pełnoziarnistej
2/3 szklanki brązowego cukru
2 jajka
pomarańcza
1 łyżeczka proszku do pieczenia
1 szklanka mleka
2/3 szklanki oleju rzepakowego
papilotki/forma do muffinek
Jak przygotujecie?
Banalnie proste.
Przesiać mąkę z proszkiem do pieczenia do miski, dodać cukier.
Pomarańczę umyć i sparzyć wrzątkiem, zetrzeć skórkę.
Jajka roztrzepać w oddzielnym naczyniu, połączyć z mlekiem, olejem i wyciśniętym sokiem z pomarańczy i skórką.
Połączyć mokre składniki z suchymi, wymieszać widelcem, ale tak żeby zostały grudki. Idealnie dla tych Nieperfekcyjnych Pań Domu ;).
Pieczemy ok 20-30 min w 180 stopniach. Będą gotowe, gdy się zrumienią i zaczną pękać.
VOILA! The work is done!
Z tej ilości składników wyczarujecie 15 sztuk.
Znikną szybciej niż myślicie.
Możecie dodawać do nich co macie po ręką, czym Was uraczy zawartość Waszych szafek.
Płatki migdałów, wiórki kokosowe, banan, orzechy laskowe. Za chwilę powitamy sezon owocowy, wówczas pole do popisu będzie iście witaminowe. Truskawki, maliny, borówki...
A i jeszcze jedno ;) Mąka pszenna też będzie ok. Ja używam pełnoziarnistej od niedawna, zdrowsza i moim zdaniem lepiej się sprawdza w kwestiach smakowych.
Jeśli nie masz talentu do pieczenia, nie daję gwarancji, że wyjdą - spróbować warto! Może tym przepisem przełamiesz lody ;)
U nas Muffiny goszczą na stole bardzo często. Cała czwórka je uwielbia! Mało tego! Jeśli macie w domu pomocnika w postaci córki czy syna, chętnie pomogą, więc dodatkowy plus - niezły fun ;)
Koniecznie dajcie znać czy Wam smakowały i czy się udały!
A może Wy macie swój tajny przepis? Co z czym?
Papierowe papilotki możecie kupić w Red Mug
Silikonowe foremki w Ikea
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz