elo Mama czyli Multi-function Mama!
Znacie to?
Czy tego chcę czy nie, jestem właśnie takim wielofunkcyjnym robotem. Niczym "Moulinex Masterchef" w mojej kuchni, który de facto nieraz uratował mi dupę ;)
Sprzątam, gotuję, piorę, niańczę, wychowuję, maluję, zabawiam, myję, itd, itp. Wymieniać można bez końca!
Każda mamuśka wie, jakim hardcorem jest prowadzenie domu i wychowywanie potomstwa, plus ogarnianie Tego największego Dziecka-Męża/Partnera/Kochanka? (Kocham Cię E.) ;)
Taka moja rola! Mój wybór! Moje życie! Moja radość-jakby nie było! Takie życie wybrałam i albo przejdę przez nie szczęśliwie z uśmiechem na buzi, wezmę na klatę wszystkie sprawy życia codziennego, albo? No właśnie albo co? No nic! Bo tak ma być i już!
I jakby tego było mało (o obowiązki mi chodzi) rozwijam się.
"Rozwój zawodowy" to zbyt wygórowane hasło ale na pewno tędy droga ;). O tym pisałam co nieco TU .
Działamy z E od lipca. Słuchajcie! Jest MEGA! Tylko takie słowo mi na myśl przychodzi. Duży sukces.
TuTuru pochłonęło mój/nasz wolny czas całkowicie. Praca w czasie drzemek Leona. Praca nocą.
Praca w weekendy (gdy E wychodził na spacer z dziećmi). No jest co robić.
Przez 5 miesięcy, kiedy blog żył w zasadzie własnym życiem-a raczej wegetował, ja miałam pełne ręce roboty.
Spełniam się na innym polu, na polu zawodowym. W końcu i na to przyszła pora. Po 30-tce! Btw lepiej późno niż później :)
Bo żoną, mamą, panią domu jestem już dawno na poziomie High Level! Jestem tego pewna!
Zalatuje próżnością? Wcale nie. Ja po prostu znam swoją wartość ;). Wiem, że odwalalam kawał dobrej roboty.
Niejeden facet by machnął ręką po jednym dniu, trzasnął drzwiami i wyszedł.
I tego życzę każdej mamie, kobiecie! Spełnienia i samorealizacji!
Odgrzebcie marzenia (nawet te z dzieciństwa) i zróbcie wszystko aby je spełnić!
Bo bycie "kurą domową" to nie wyrok!
To połączenie przyjemnego z pożytecznym. Też tak uważacie?
P.s. Każdy dzień zaczynam tymi słowami:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz