26 czerwca 2015

Z pamiętnika eloTaty #nauczka


elo elo

Dziś postaram się zmierzyć z pewnym zagadnieniem związanym z wychowywaniem dzieci.
Mowa będzie o szeroko pojętym posłuchu.
Nie wiem jak Wasze pociechy, ale Nasze w tej kwestii mają różnie.
Bardziej opierał się będę na doświadczeniu z Polą, bo ma już skończone 5 lat, a Leon jeszcze jest za młody, by wyciągać jakiekolwiek wnioski.



Od kiedy sięgam pamięcią, Pola niereagowała za bardzo na nasze nawoływania, pytania, itd itp...
Nie mówię, że jest niegrzeczna, chodzi raczej o to, że czasem brak jest jakiejkolwiek reakcji na nasze zapytania, np. 

- Córeczko co zjesz na obiad? cisza!
- Co robisz? cisza!
- Nie uciekaj w parku, nie skacz w wannie, nie skacz po łóżku, 
bla bla bla bla
cisza, cisza, cisza...
A moja irytacja rośnie jak słupek rtęci latem.

I tak człowiek 500 razy musi zapytać, zawołać, jak jakaś zdarta płyta.
Normalnie ręce opadają po same buty.
Nie chcę też uchodzić za rodzica co tylko mówi "NIE WOLNO" i być jak jakiś zgred co tylko zakazuje, ale na Boga, normalnie czasem się nie da!

Różnych sposobów próbowaliśmy, ale złotego środka nie znaleźliśmy:(
A może go wcale nie ma?! WHO KNOWS!
Mimo to szukamy, bo bycie rodzicem to wieczne poszukiwanie sposobu.
Rodzic to taki Indiana Jones, tylko zamiast kapelusza ma na głowie 1000 różnych spraw do ogarnięcia, a zamiast pejcza palec wskazujący, którym może pogrozić.

Na koniec żeby tradycji stało się zadość będzie rymowanka.
Myślę, że idealnie wpasuje się w ten post.



#NAUCZKA

Poznajcie Adasia. 
Dobry z niego chłopiec.
Tylko z posłuszeństwem    
Jest stałe na bakier.


Na odwrót zrobi,
o co nie poprosisz.
Zapal światło mówię. 
A on, że woli zgasić.


Mama mówi
            - nie garb się Adasiu, bo ci tak zostanie.                 
To odpowiada mamie:
-super!będę jak wielbłądy mógł iść  w karawanie.


Adasiu, nie skacz po łóżku, 
prosi tata.
to on odpowiada, 
Że musi trenować, 
bo w skakaniu kanapowym chce być mistrzem świata.


Innym razem siostra poprosiła go o ciszę. 
Bo lekcje pisze ,
to on przyszedł
 i  pod drzwiami jak gladiator  zaczął krzyczeć.


Oj Adasiu, Adasiu
 grozi palcem babcia 
Bo znowu nie słucha.
Parą gwoździ do podłogi przybił  dziadka buta.


Lecz beztroska chłopca w końcu się skończyła.
Bo pewnego dnia, rodzina się zmówiła.
Jednym wspólnym głosem, lecz oznajmił tata.
-damy mu nauczkę za te wszystkie lata.


Plan następujący, 
wspólnie go wybrali.
Od tej pory oni też nie będą go słuchali.


Gdy wrócił ze szkoły
to przystanął w drzwiach,
Zastała go cisza, jakby zasiał mak.


Zaczął głośno wołać wszystkich.
Mamę, tatę, siostrę Paulinkę i babcię Agatę.
Nikt nie odpowiedział. 
 Wszystko zgodnie z planem.
Adaś zaczął biegać, przeszukiwać mieszkanie.


Gdy już w oczach chłopca widać było strach. 
Przeszukał piwnicę, pokoje po dach
Biegł na strych  zdyszany i smutny  nasz Adaś.
Nagle patrzy,a rodzina cała,
siedzi na poddaszu i lody zajada.


Gdy zapytał oburzony.
- Czemu nikt się nie odzywa?
Przecie z ja tu głośno krzyczę, wołam was i wzywam!

Na to mama patrząc nań z zatroskaną miną.
Widzisz synku, jak nam wszystkim do tej pory  przykro było?


Jak my cię prosiliśmy, a ty cicho sza. 

Nie reagowałeś i na przekór nam.
 Robiłeś, psociłeś i dokazywałeś,
Wiec daliśmy ci nauczkę, bo się doigrałeś.


Czy teraz już rozumiesz popełnione błędy?
Jak chcesz, żyć w zgodzie,
to droga nie tędy.


Och tak!Przepraszam!
 powiedział zmieszany.
 I mocno przytulił się do swojej mamy. 
Do taty pobiegł i dał mu buziaka,     
dostała też siostra i babcia Agata.

Dziadek się uśmiechnął i zmierzwił czuprynę .
Wnuczek się nauczył w końcu  
I przeprosił rodzinę. 


Spojrzał więc na wnuczka z zatroskaną miną, mówiąc:
pamiętaj!
To co dajesz wróci ze zdwojoną siłą
Więc rób zawsze tak by to dobro wróciło.


K O N I E C



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz