Już pisałam, że podziwiam rodziny wielodzietne. Domy, w których biega więcej niż jedno dziecko. Przepełnione radością, miłością, hałasem, zgiełkiem, masą zabawek, pieluch i wózków. Sama mam taką crazy family, bo moich dwoje dzieci to jak innych czworo, z małym wyjątkiem. Jedzą jak za troje - Leon!
Jak ogarnąć ten rozgardiasz? Jak się odnaleźć w takim życiu? Jak MY - mamy dajemy radę w tej swojej rodzinnej, zwariowanej przestrzeni? Czy znajdujemy w tym wszystkim czas dla siebie? Czy mamy choć godzinę, żeby w spokoju wypić kawę z ulubionym magazynem na kolanach?
Jest sposób na wszystko. Niejedna z nas ma swoją metodę na to, jak "zrobić tak, żeby było dobrze". Jak poukładać ten dom wariatów.